Prelekcje o tematyce podróżniczej i rekreacyjnej są organizowane przez Sekcję Turystyki i Rekreacji SKNG-głównym koordynatorem jest Marzena Kotarska, Kierownik Sekcji. Mają formę opowieści połączonej z prezentacją zdjęć i odbywają się mniej więcej co 2 tygodnie w kluboksięgarni "Głośna" przy ul. Św. Marcin 30/8-9 w Poznaniu(pierwsze dwie odbyły się w Ecotropicanie przy ul . Małe Garbary 2).
Prelekcje mają na celu popularyzację wiedzy o różnych krajach i formach rekreacji, mogą stać się inspiracją do podróży. Prelegentami są studenci oraz osoby spoza UAM-u.

Jeżeli odbyłeś/-aś fascynującą podróż lub zajmujesz się ciekawą formą rekreacji i chcesz o tym opowiedzieć, napisz na: marzenakotarska90@gmail.com

poniedziałek, 5 marca 2012

"Na krańcach świata"

Współorganizatorki: Marzena Kotarska z Sekcji TiR i Marysia Mucha z PinkGlasses.pl

Prelegenci: Michał Apollo i Marek Żołądek

Prelegenci i organizatorzy w świetnych humorach ;)

Wywiad dla Radia Meteor

Na spotkanie z podróżnikami przyszedł spory tłum.

Głośna wypełniona po brzegi.


Redaktorka Take-me-Jagoda Szymkowiak oraz Omar Soto-argentyński artysta i prelegent z poprzedniego eventu.

Spotkanie z podróżnikiem Tomaszem Kowalskim.




Po prelekcji był czas na zadawanie pytań.



Peru, Boliwia, Malezja, RPA, Singapur, Japonia, Gibraltar, Nowa Zelandia…
Brzmi jak życiowy dorobek amatora podróży, prawda? Okazuje się jednak, że te wszystkie miejsca można odwiedzić w ciągu 14 miesięcy. Taką fantastyczną wyprawę odbyli Marek Żołądek oraz Michał Apollo. Dzięki ich barwnej relacji słuchacze zebrani 21 lutego w kluboksięgarni „Głośna” mogli się poczuć jak „Na krańcach świata”.
         Polscy himalaiści i podróżnicy, pasjonaci fotografii, doktoranci Akademii Pedagogicznej w Krakowie, autorzy wielu publikacji naukowych – tak w kilku słowach można określić naszych prelegentów. Podczas spotkania w „Głośnej” opowiedzieli nam o swojej ostatniej ekspedycji. W ciekawy sposób przedstawili zarówno turystyczne walory odwiedzanych miejsc jak i informacje bardziej naukowe dotyczące m.in. stanu lodowców oraz warunków klimatycznych. Można było dowiedzieć się jak najwygodniej i najbezpieczniej podróżować po Peru, dlaczego Niagara w Nowej Zelandii wcale nie jest warta odwiedzenia, ile kosztuje wybuch gejzeru oraz dlaczego Japończyk po 30 sekundach oczekiwania na pociąg dostaje białej gorączki.
Z całą pewnością niesamowitym przeżyciem musi być nocleg na 5000 m n.p.m. Podróżnicy rozbili na tej wysokości obóz w Andach. Piękne widoki, duch przygody oraz… krowy bez najmniejszego skrępowania pasące się obok namiotu. Okazuje się, że dla tych zwierząt nie ma praktycznie żadnej granicy wysokości. Ponoć potrafią one pokonać załomy, które zdawałyby się nie do przebycia. Właśnie w związku z tymi towarzyszami Marek i Michał nazwali jedną z pokonanych przez siebie tras wspinaczkowych „Mas alto que las vaces” (hiszp. „Wyżej niż krowy”), tam już nie dały rady dotrzeć.
Himalaiści rozwiali również wyobrażenie o wyglądzie lodowców. Ten, kto myślał, że to ogromne, śnieżnobiałe pole zapewne mocno się rozczarował. W wyniku intensywnego topnienia największy lodowiec górski w Nowej Zelandii, lodowiec Tasmana, przypomina ogromne żwirowisko. Ponadto Nowa Zelandia słynie z komercyjności, wysokich cen oraz wprowadzania turystów w błąd. 5 Tygodni spędzonych w tym kraju utwierdziło prelegentów w tym, że jest to miejsce bardzo przereklamowane i nie warte swojej ceny. Poza kilkoma najpopularniejszymi dziełami przyrody jak np. Milford Sound na Wyspie Południowej atrakcje dla siebie znajdą tam fani „Władcy Pierścieni”, którzy mogą odwiedzić tzw. „Hobbiton”, czyli miasteczko, w którym powstawały zdjęcia do filmu. Cała przyjemność za jedyne…120$.
         W Japonii obowiązkowym punktem był najwyższy szczyt, a zarazem wulkan Fudżi (3776 m n.p.m.). Jest on otwarty dla turystów tylko przez 2 miesiące, w okresie letnim. Temperaturę i warunki tam panujące można obserwować na bieżąco dzięki zlokalizowanej na szczycie automatycznej stacji pogodowej. Nagrodą po długiej wspinaczce jest zapierająca dech panorama na Pacyfik, Tokio oraz Alpy Japońskie.
Internet to źródło wielu informacji. Okazje się, że jest on dziś dostępny nawet tam, gdzie prąd jest dobrem nadzwyczajnym. Może telefonu komórkowego nie naładujemy, ale zamówienie pomocnego przy transporcie bagażu osiołka przez Wi-Fi to żaden problem. W okolicach Juarezu fatalne drogi rekompensuje stałe łącze satelitarne.
          To zaledwie namiastka barwnej opowieści, jaką przedstawili nam Marek oraz Michał. Podczas niepełna dwugodzinnego spotkania zwiedziliśmy z nimi niemal wszystkie kontynenty. Fantastyczne zdjęcia i zaangażowanie, z jakim przedstawili nam swoje przeżycia sprawiły, że w niejednym słuchaczu mocno rozpalił się (lub dopiero zabłysnął) zapał podróżniczy. Zapraszamy na kolejne spotkania! 

Tekst: Monika Molińska
Zdjęcia: studio fotograficzne 'Scenerie Nierzeczywistości'  www.scenerie-nierzeczywistosci.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz